W poniedziałek Piast Gliwicesfinalizował transfer Damiana Kądziora. Kibice drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika zareagowali entuzjastycznie. Dwóch piłkarzy reprezentacji Polski w ofensywie Piasta? To zapowiadało włączenie się do walki o tytuł mistrzowski.
Ale dziś te nastroje trzeba nieco ostudzić. Jakub Świerczok odchodzi. Jak informuje portal "Weszło", 28-letni napastnik przejdzie do japońskiego klubu Nagoya Grampus. Kwota transferu? Dwa miliony euro plus ewentualne niewielkie bonusy dla Piasta uzależnione od osiągnięć Świerczoka w nowym klubie.
Dla Piasta jest to kontynuacja decyzji podjętej w czerwcu. Wtedy gliwicki klub postanowił wykupić Świerczoka za milion euro. Wyglądało to na ryzykowny ruch, bo równocześnie umowa piłkarza obowiązywała tylko przez rok. Ale w Gliwicach byli przekonani, że... Świerczoka uda się szybko sprzedać. I tak się dzieje. Napastnik Piasta zaliczył ostatnio kilka niezłych występów w reprezentacji Polski, więc jego wartość rynkowa poszła w górę.
W środę mecz Legii w eliminacjach LM. Sprawdź, jak oglądać
Szybki zarobek
Piast w ciągu miesiąca zarobił więc milion euro. Mógł więc pozwolić sobie na transfer Damiana Kądziora. Teoria naczyń połączonych. W Gliwicach podjęto pewne ryzyko, ale dziś można otwarcie stwierdzić, że ta gra była tego warta.
Teraz ryzykuje za to Świerczok. Transfer do Japonii może sprawić, że wypadnie z orbity zainteresowań selekcjonera reprezentacji Polski, Paulo Sousy.